Ech! Się działo!
Tornistry poszły w kąt, podręczniki także… Ferie! W tym roku mroźne…brr!. Kto jednak mimo srogiej aury chciał spędzić czas poza domem, wystarczyło dotrzeć do ofert, których w naszej gminie było wiele. W szeroką akcję zabijania nudy jak co roku włączyły się biblioteki publiczne. Były dni kiedy było w nich gwarno i ciasno. I choć wielokrotnie myślą przewodnią zajęć była ksiązka, jak to przystoi na biblioteki, to w tym okresie bibliotekarze puszczali w stronę uczestników perskie oczko…, proponując dzieciom i młodzieży elementy zabawy i luzu, aczkolwiek w tle i tak czaiła się Matka Literatura.
No bo jak tłumaczyć zmaganie się dzieci z łamańcami językowymi wziętymi z twórczości Grzegorza Kasdepke w bibliotece we Włosienicy. A seanse filmowe tam zaproponowane, skąd ich źródło…? Był też i spektakl kukiełkowy wyreżyserowany wespół zespół na równi przez Małgorzatę Rozner i kukiełkarzy z Włosienicy, a w nim Książe, który poszukiwał żony wśród gromady bajkowych księżniczek! Czy ją znalazł pytać trzeba widzów, którzy zasiedli na widowni, między regałami rzecz jasna!
Dwie Katarzyny, z Biblioteki Głównej i ze świetlicy w Grojcu, zaproponowały dzieciom spotkanie z filmem w Galerii Książki w Oświęcimiu. A był to tłusty czwartek, więc film owszem, ale co było potem…?!
W różnych porach i w różnych miejscach śpiewano, grano, klejono, poszukiwano, wydzierano, zmagano się, pieczono ogólnie mówiąc harcowano w bibliotekach i świetlicach, że hej!
Dom ludowy w Babicach tętnił kontrolowanym hałasem przez dwa tygodnie.W Brzezince ciężar zajęć przeniesiono do pomieszczeń świetlicy, bo biblioteczne lokum, mimo chęci Małgorzaty Polak, nie zniosłoby ekspansji dzieci na metrażu które posiada placówka.
Z ksiąg kucharskich pochodziły przepisy na ostatkowe wypieki chrustu lub jak kto woli, faworków, które to specjały przez dzieci w Grojcu i Porębie Wielkiej zostały zrobione i przez nie oczywiście zjedzone. Jeżeli o jedzeniu…były też obowiązkowo kiełbaski pieczone nad ogniem, to tak na pożegnanie dni spędzonych z bibliotekami (patrz galeria zdjęć)
Świetne efekty organizacyjne dało dogadanie się bibliotekarzy z miejscowymi pracownikami świetlic GRPA, bo co głowy dwie to i zapanować nad gromada dzieciaków prościej i pomysły jaskrawsze! Wiedziały o tym bibliotekarki we Włosienicy, Babicach, Brzezince i stąd naszą wdzięczność kierują w stronę Patrycji Więcek (Babice), Marty Rozmus (Włosienica), Kasi Gierek (Grojec), Renaty Lubińskiej ( Brzezinka).